Zanim na maxa rozpocznę sezon ślubny, czeka mnie fascynująca przygoda z sesją mody dla znanego Wam już z wcześniejszych postów Atelier Edyty Loukia - tym razem oprócz torebek, fotografować będę również sukienki i spódnice przeznaczone między innymi dla druhen ślubnych. Wczorajszy wieczór spędziłam na prasowaniu (podziękowania dla Mamuśki!), skakaniu po drabinie i wstępnym przygotowywaniu stylizacji. Jako wieszak na ubrania posłużyło tło fotograficzne, przytwierdzone do sufitu, obwiązane parcianym sznurkiem - jak mawiają: "prowizorki są najtrwalsze" i chyba jest w tym trochę prawdy ;) Patrzę na projekty Edyty i nie mogę się nadziwić. Niezliczone falbany, kolory i faktury zachwycają mnie z każdym spojrzeniem jeszcze bardziej. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę je na moich pięknych trzech modelkach! Sesja plenerowa już w niedzielę, trzymajcie kciuki za ładną pogodę :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz